sobota, 1 lutego 2020

4.

Mam dziś bardzo ciężki dzień. Złe jedzenie i zbyt dużo, nie mogłam się pohamować, dwa razy wymiotowałam. Nie tak miał wyglądać mój dzień. To chyba następstwa męczącego tygodnia, nie miałam ani jednego wolnego wieczoru, codziennie wracałam bardzo późno do domu. Poniedziałek - pralnia, wtorek - basen, środa - spotkanie, czwartek - impreza firmowa, piątek - spotkanie. W tym jeszcze dwa razy biegałam. Dziś chciałam zrobić dzień odpoczynku, i organizm chyba postanowił odbudować straconą energię...
Przynajmniej porządnie wysprzątałam w domu, zrobiłam pranie, poszłam na spacer, poćwiczyłam. Zawsze coś, choć wciąż okropny dzień. Nienawidzę, gdy nie panuję nad tym, co robię, bez żadnego planu i kontroli.
Jestem tak zmęczona i psychicznie, i fizycznie... Wczoraj po spotkaniu ze znajomymi wyszłam z baru i zapomniałam nawet zapłacić za piwo (które dopiłam zaledwie w połowie... butelka 0,33). Pisałam do nich, by zapłacili za mnie. Strasznie było mi głupio.
Jutro będzie lepiej.

Bilans:
wafle ryżowe z czekoladą 90g
3 daktyle
suszone owoce i orzechy 150g (połowa zwymiotowana)
duża czekolada 270g (połowa zwymiotowana)
jabłko
garść borówek (zwymiotowane)
paczka Delicji 147g (zwymiotowane w całości)

Nawet nie chcę liczyć kalorii. Ostatecznie coś około 2000 kcal, co samo w sobie nie jest dramatem, bo dla wielu osób to normalne dzienne zapotrzebowanie. Dramatem jest brak jakości tego pożywienia, wymioty, brak kontroli, złe emocje.
Bardzo zły dzień.

Ćwiczenia:
Pamela Reif 10 min arms and core + 10 min ABS
spacer (ponad 1h)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz