Dziś rano waga miło mnie przywitała, wskazując następny spadek.
Poranek spędziłam w łóżku czytając, potem reszta dnia na moim pierwszym w życiu meczu hokeja.
Było super! Nie jestem wielką fanką oglądania sportu (z wyjątkiem lekkiej atletyki), ale trzeba przyznać, że było to całkiem niezłe widowisko i ciekawe doświadczenie. Polecam :)
Potem znajomi szli jeszcze na piwo, ja wróciłam do domu, by zjeść, odpocząć, pobyć sama ze sobą i odetchnąć przed nowym tygodniem.
Teraz śmigam obejrzeć coś na Netfliksie, wypuścili klasyki filmów studia Ghibli!
Pora nadrobić zaległości.
Bilans:
fit tiramisu - 280
suszone śliwki - 60
sałatka (roszponka, pomidorki, pół papryki, mała marchewka, jajko, nasiona, zioła) - 220
koktajl (jabłko, płatki owsiane, kakao, suszona śliwka, odżywka białkowa) - 240
ciastka - 100
Łącznie: 900 kcal
Wyjątkowo mało dziś wyszło.
Ćwiczenia:
Odpoczynek!
Waga:
52,2 kg
Wspaniałego tygodnia!
Widzę, że wagę mamy w miarę podobną. Jeśli chodzi o walenie serca to nie chodziło o temat jedzenia absolutnie. :) Widocznie tak to ujęłam.
OdpowiedzUsuń