Dzień dobry w niedzielę!
Kwarantanny ciąg dalszy.
W ciągu ostatnich kilku dni zaliczyłam dwa razy bieganie (6 i 8,5 km) oraz dłuższy spacer, bo zaczynałam wariować.
Było mi strasznie słabo jednego dnia, a także w czasie biegania, więc czw i pt upłynęły pod tytułem odrobinę zwiększonej liczby kcal (ale bez żadnych tragedii). Wczoraj back on track, 1100 kcal.
Dziś póki co jestem po pysznej owsiance (na mleku owsiano-migdałowym, z suszonymi śliwkami, cynamonem, odrobiną wiórków kokosowych i miodem). Nie planuję przekraczać 1000 kcal :)
Może pójdę dziś na spacer? Planuję też jakieś youtubowe ćwiczenia na macie.
Póki co unikam wagi (żeby zachować jako-taki rozsądek). Kilka dni temu ostatnie ważenie wskazało 50,7 kg.
W piątek okazało się, że z własnej winy zawaliłam trochę obliczenia w pracy i musiałam robić ponownie coś, co zajęło mi kilka dni... Na szczęście zajęło o wiele mniej czasu za drugim razem, wczoraj późnym wieczorem skończyłam. Nawet ulepszyłam niektóre skrypty, więc ostatecznie wyszło to tylko na plus.
Mówi się, żeby w ramach home office nie przesadzać, trzymać się sensownych godzin pracy, ale wolałam jednak nadrobić tę rzecz w sobotę, niż cały weekend się stresować, ile to pracy czeka mnie w poniedziałek... Byłoby tylko gorzej, a tak to jestem z siebie zadowolona, że udało się sprawnie to nadrobić, produktywny weekend i teraz bezstresowa niedziela :)
Nie wiem jak u Was, ale tu zdecydowanie czuć, że Internet nie wyrabia przez nagłe obciążenie od wielu ludzi, którzy siedzą bezczynnie w domu... Działa tragicznie, na tygodniu się rozłączał co chwilę (co jednak utrudnia mi pracę), ale w weekend to jest jakiś dramat... Już widziałam, że niektóre kanały streamingowe (typu Netflix) zmniejszają jakość przesyłu danych, by odblokować sieć, mam nadzieję, że sytuacja się polepszy. A jak jest u Was?
Empik udostępnia za darmo konto Premium na 60 dni na audiobooki i ebooki. Do ebooków mam Kindle, ale ostatnio znajomy zachwalał mi swoje audiobookowe odkrycie, więc też postanowiłam dać temu szansę. Póki co jednak doszłam do wniosku, że wolę zwykłe czytanie. Słuchając audiobooka czuję się taka... Bezczynna.
Za to zdecydowanie będzie to dobre rozwiązanie na długie spacery :) No i mają w aplikacji niezłe podcasty, z przyjemnością przesłuchałam dwóch z nich (książkowe rozmowy z Bralczykiem i Tuskiem).
Wspaniałej niedzieli i udanego wejścia w nowy tydzień!
Ja słucham na okrągło Zen Jaskiniowca.
OdpowiedzUsuń